OC-A/22/24 i OC-B/20/24

Na krawędź świata

Dookoła Svalbardu i przez Morze Barentsa

OC-A/22/24 i OC-B/20/24
NA KRAWĘDŹ ŚWIATA
Dookoła Svalbardu i przez Morze Barentsa

Ruszamy tam, gdzie nie ma nic. Gdzie przed nami było niewielu. Gdzie piękno Arktyki miesza się z jej pierwotną, dziką naturą. Gdzie jest lód, zdradzieckie skały i niedźwiedzie polarne strzegące swoich terytoriów. Płyniemy do krainy ciszy, śniegu, otwartych przestrzeni.

Opłynięcie wszystkich wysp archipelagu prawą burtą – czyli w taki sposób, żeby nikt nie miał wątpliwości, że opłynęliśmy całość. Ponieważ tylko takie rozwiązanie nas interesuje, nie uznajemy półśrodków. Wszystkie wyspy znaczy wszystkie, nie prawie wszystkie. To nie jest wyjazd turystyczny, to wyprawa na której trzeba będzie zderzyć się z trudnościami, których ktoś kto nigdy nie był w tak dalekich i dzikich rejonach polarnych nawet sobie nie wyobraża.

Popłyniemy tam, gdzie nie sięgają nawet jednostki ratownicze. Całkowicie poza zasięg. Będziemy tylko my, nasze dwa jachty i Arktyka.

Dla zwiększenia bezpieczeństwa i wzajemnej asekuracji, Ocean A i Ocean B płyną w tę wyprawę razem. Ocean B od lat pływa po wodach Arktyki, wielokrotnie opływał wyspy archipelagu Svalbardu i wyruszał w daleką drogę na północ bijąc arktyczne rekordy – był nawet powyżej 84°. Drugi jacht, Ocean A, zapuszczał się w niezbadane pustkowie Grenlandii Wschodniej, gdzie nie był nikt inny, oraz w niezwykle trudne lodowo obszary Zatoki Disko.

Zwieńczeniem rejsu będzie przejście Morza Barentsa, które o tej porze roku potrafi pokazać pazur i stanowi wciąż jeden z trudniejszych akwenów dla żeglarzy.

ZAOKRĘTOWANIE
11.09.2024 w Longyearbyen

WYOKRĘTOWANIE
25.09.2024 w Tromsø

DŁUGOŚĆ REJSU
14 nocy

CHARAKTER REJSU
wyprawa

CENA REJSU
2865

Podana kwota jest ceną końcową rejsu.
Jedyne dodatkowe koszty to dojazd i ubezpieczenie.

Lodowiec Austfonna

Bezkresny lodowiec, o potężnym czole i pionowych ścianach wpadających prosto do wody na niezwykle długiej ścianie. To miejsce niezwykle spektakularne, o którym marzy każdy kto chociaż raz miał styczność z Arktyką. Dopłynięcie do niego to zawsze niebezpieczna trasa, dostępna przez bardzo niewielką część roku. Ponadto brzegów lodowca chronią niezliczone góry lodowe, growlery i mrowie mniejszych okruchów, więc samo zbliżenie się do ściany jest nie lada wyzwaniem.

Poza zasięg wszystkiego

Płyniemy w rejon, który znajduje się poza zasięgiem nawet jednostek ratunkowych. Żeby dotrzeć do wschodnich wysp, helikoptery muszą lądować po drodze uzupełnić zapasy paliwa – a żeby ewakuować całą załogę potrzebują kilku rund. Dlatego używane przez nas wielokrotnie określenie, że jesteśmy na tej wyprawie zdani wyłącznie na siebie nie jest bezpodstawne. Podejmujemy dziesiątki kroków żeby zapewnić bezpieczeństwo, rozpoczynających się jeszcze w Polsce w trakcie zimowych prac przygotowawczych. Dla asekuracji, ruszamy w tę drogę dwoma jachtami – obydwoma sprawdzonymi i przetestowanymi w lodowych bojach w czasie ostatnich kilku lat.

Wschodni Svalbard

Na wschodnią stronę Spitsbergenu wybierają się nieliczni. Ciągną ich albo cele naukowe, albo obowiązki, albo chęć przygody – jak nas. Płyniemy tam, ponieważ tam nic nie ma. Ponieważ niewielu było tam przed nami. Ponieważ będziemy w miejscach zupełnie dziewiczych, nieznanych, nie opisanych na mapach i w przewodnikach. Gdzie będziemy zdani wyłącznie na siebie, ponieważ w promilu setek mil ma nic i nikogo.

Kilka razy w ubiegłych sezonach zrobiliśmy podobną trasę. Ale to wcale nie znaczy, że dokładnie znamy akwen i nic nas nie zaskoczy. Wręcz przeciwnie – dzięki temu wiemy ile tam jest jeszcze do odkrycia i wracamy raz za razem.

Królestwo dzikich zwierząt

O obecności niedźwiedzi polarnych i wielu innych lokalnych zwierząt nie można zapomnieć nawet na moment, szczególnie jeśli wypływamy w rejony najmniej turystyczne, gdzie nikt nigdy im nie przeszkadza. Musimy pamiętać, że to dzika kraina, w której jesteśmy tylko gośćmi. Nie możemy naruszać ich spokoju, i musimy się zabezpieczać żeby nie zostać ich obiadem… te wolne zwierzęta nie czują żadnego respektu przed człowiekiem.

Morze Barentsa

Przejście Morza Barentsa będzie wyzwaniem, którym zwieńczymy całą naszą wyprawę. Tutaj pogoda i sytuacja lodowa rozdają karty – na ich podstawie zadecydujemy, kiedy i którędy popłyniemy. Okna pogodowe są bardzo krótkie, a spotkanie na drodze silnego frontu jest wysoce prawdopodobne – jednakże przez ostatnie kilka lat robiliśmy tę trasę już paręnaście razy, i dzięki nagromadzonemu doświadczeniu i znajomości akwenu jeszcze nigdy nie zostaliśmy zmuszeni do sztormowania się po drodze, a czekające warunki jeszcze ani razu nie były zbyt ciężkie dla kontynuowania aktywnej żeglugi na naszych jachtach.

Ocean A i Ocean B

Płyniemy wygodnymi, przystosowanymi do dalekich arktycznych wypraw jachtami o długości całkowitej przekraczającej 20m. Obydwie jednostki zapewniają załodze komfort i bezpieczeństwo w tych odległych terenach.

Ocean A jako jeden z zaledwie kilku polskich jachtów żaglowych posiada klasę lodową i pływał dotąd głównie po Grenlandii, a Ocean B jest weteranem rejsów po Svalbardzie, gdzie wraca co sezon od kilku lat.

Czytaj więcej